Jastrzębski Klub Hokejowy po pięciu kolejkach ma na swoim koncie zaledwie sześć punktów i zajmuje czwarte miejsce. O kulisach porażki z wicemistrzami Polski – porozmawiałem z przedstawicielem zespołu gospodarzy, Emilem Baginem.
Przez moment w trzeciej tercji byliście o krok od wyrównania. Co się stało, że finalnie katowiczanie odskoczyli?
– Graliśmy dobrze w pierwszej odsłonie. Mogliśmy strzelić więcej bramek, ale dziś się nie udało. W drugiej części dostaliśmy „łatwe bramki”. To się nie może zdarzać. Nie wiem z czego to wynika, być może ma na to wpływ aspekt psychiczny?
Zabrakło właśnie tej determinacji, by rywala z Katowic dogonić i strzelić o jednego gola więcej?
– Musimy zmienić swoje nastawienie, kiedy tracimy bramkę. Musimy myśleć pozytywnie, że w kolejnej zmianie jesteśmy w stanie pokonać bramkarza.
Zapisałeś się dzisiaj w protokole meczowym. Czy to ma jakiekolwiek znaczenie, gdy zespół przegrywa?
– Strzeliłem z udziałem dużego szczęścia. Cieszę się, że pokonałem Johna. Oczywiście liczy się dobro drużyny i chętnie bym wymienił to trafienie na trzy punkty dla JKH.
27.09 jedziecie do Tychów. Czego się spodziewasz?
– Podchodzimy jak do każdego innego z nastawieniem, żeby wygrać. Musimy podnieść głowy do góry. Jest to dopiero początek sezonu, więc jeszcze wiele przed nami.
W swojej karierze byłeś również zawodnikiem GKS Tychy. Jak wspominasz ten czas?
– Wspominam je dobrze. Nadal mam kontakt z niektórymi zawodnikami. Czasami mam kontakt telefoniczny z bramkarzem.
Jak wiele według ciebie znaczy występ Re-Plast Unii Oświęcim w CHL?
– Grają super. Cieszę się, że zdobywają punkty. Pokazują, że polska liga jest słaba. Nasza liga ma swój dobry poziom.
