Zapraszam do lektury pomeczowej rozmowy z Łukaszem Podsiadło. Torunianie po raz drugi przyjechali do Jastrzębia-Zdroju, żeby rywalizować z miejscowym zespołem. Choć było blisko, finalnie nie udało się rozstrzygnąć losu na swoją korzyść. Po raz drugi rozgrywana była dogrywka w której złotego gola dla miejscowych strzelił – Mark Kaleinikovas.

Spotkanie po raz trzeci w tym sezonie kończy się  dla was porażką. Jak skomentujesz dzisiejszy pojedynek w Jastrzębiu?

To był kolejny dobry mecz z rzędu w naszym wykonaniu z mocną drużyną z czołówki tabeli. Jeden punkt wywieziony z Jastrzębia, to dużo czy mało? Cieszymy się, bo znowu odrobiliśmy gola straty. Niestety gospodarze w dogrywce byli lepsi.

Czy można powiedzieć, że JKH ma lepszy potencjał jeśli chodzi o jakość kadry od was?

Nie wydaje mi się. W ostatnich meczach pokazaliśmy, że wracamy na tory, swojej gry. Wszyscy są zdrowi, więc też gra zaczyna nam się coraz lepiej układać. Na początku sezonu było ciężko, ze względu na kontuzje podstawowych zawodników. Od tej rundy gramy w pełnym składzie. Nie ma tyle zmian w ustawieniach poszczególnych formacji. Widać, że gra w „piątkach” się układa. Jako drużyna gramy coraz lepiej i oby zostało tak do playoffów.

Patrząc na poprzednie rywalizacje – z wyjątkiem pierwszego meczu – te spotkania były dość wyrównane i o losach decydowały dogrywki. Co było kluczowe w tym ostatnim pojedynku?

W dogrywce może się stać wszystko. Nawet bym powiedział, że jeśli spojrzelibyśmy na posiadanie krążka, to mieliśmy je większe. Jastrzębie wykorzystało jeden błąd w końcówce.

Sezon trwa już trzeci miesiąc. Jak utrzymać stabilną formę u zawodników?

Ze względu na natężenie spotkań, praktycznie nie mamy treningów. Każdy musi dbać o pomeczową regenerację. Po idą również na siłownie, żeby pobudzić mięśnie. W przerwie pomiędzy meczami trening na lodzie to jest rozjazd. Nie da się „natrenować” w dniu po i dzień przed. To są profesjonaliści, którzy wiedzą co mają robić.

We wtorek, 3.12 zagracie na wyjeździe z Comarch Cracovią. Do tej pory nie przełamaliście ich passy zwycięstw.

Cracovia ma dobrych zawodników, bardzo silne dwie „piątki”. Patrząc na tabelę widać, że jest to nasz rywal od początku sezonu. Przegraliśmy z nimi trzy poprzednie mecze – w Toruniu 4:6, 1:2 (13.09, 13.11), Krakowie 3:5 (8.10). Jest to rywal w naszym zasięgu. Wszystkie drużyny są wyrównane. Trzeba wyjść i wykonać swoją pracę.

Na najbliższe grudniowe zgrupowanie reprezentacji Polski z Torunia zostali powołani Mateusz Studziński i Mikołaj Syty. Co dla klubu znaczy powołanie ich na ten najwyższy szczebel?

Na pierwszym (listopadowym) zgrupowaniu było chyba nawet pięciu. Trener Kalaber wraz ze sztabem na mecze z Ukrainą powołał dwóch naszych zawodników. Mateusz Studziński był powołany również na poprzednie, ale ze względów zdrowotnych nie mógł jechać. Miał pecha, ale teraz będzie miał szansę sprawdzić się na poziomie międzynarodowym.

Tekst po autoryzacji