O najbliższym meczu z Cracovią, trzeciej wygranej z Energą Toruń – porozmawiałem z Łukaszem Nalewajką. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy w dogrywce (2:1).

Łukasz, trzecie spotkanie i trzecia wygrana z KH Energą Toruń. Jak skomentujesz ten pojedynek?

– Rywal z Torunia jest niewygodny, który dobrze gra z kontry. Mieliśmy sporo sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Jednego osłabienia za nadmierną liczbę zawodników nie udało nam się wybronić, dlatego tracimy jeden punkt.

To był wasz najbardziej wyrównany pojedynek z Toruniem? Bo w pierwszym nie daliście im najmniejszych szans, kolejne wyglądało na bardziej wyrównane.

Jest to bardzo niewygodny przeciwnik, który ryzykuje. Chwila nieuwagi może skończyć się groźną kontrą i stratą bramki.

Po raz drugi strzelacie złotego gola w dogrywce. To jest kwestia szczęścia po waszej stronie?

Nie nazwałbym tego szczęściem. Grając dogrywkę jest więcej wolnej przestrzeni na lodzie. Dzisiaj Szymon Kiełbicki wyprowadził krążek z naszej tercji, podał do Marka Kaleinikovasa i po idealnym strzale pod poprzeczkę – wygrywamy.

W najbliższą niedzielę jedziecie do Krakowa. Czego się spodziewasz od tej rywalizacji?

W sobotę czeka nas analiza dzisiejszej wygranej. Po tym będziemy przygotowywać się na Kraków. Mecze z Cracovią są bardzo ciężkie, więc spodziewamy się walki przez sześćdziesiąt – a może i więcej – minut.

Na koniec zapytam jeszcze o najbliższe zgrupowanie reprezentacji. Z Comarch Cracovii powołanych zostało najwięcej zawodników (5 – debiutant Mateusz Bezwiński, Sebastian Brynkus, Damian Kapica, Oskar Jaśkiewicz oraz Jakub Wanacki). Czy myślisz, że dzięki temu będą chcieli pokazać się jeszcze z lepszej formy niż zwykle?

Każdy zawodnik grając przeciwko nam chce się pokazać naszemu trenerowi – selekcjonerowi. To stanowi dodatkową motywację. Jeśli ktoś dostał powołanie, to chce udowodnić, że to mu się należy i nie jest tam z przypadku.