We wczorajszym pojedynku jednym z autorów dubletów strzeleckich był Roman Rac. Był nim również Emil Bagin. O wysokiej wygranej, najbliższym meczu w Sanoku oraz Mikołajkach porozmawiałem z sympatycznym słowackim zawodnikiem.
Po wygranej z Toruniem, Krakowem, Nowym Targiem – pokonujecie kolejnego rywala na waszej drodze EC Będzin Zagłębie Sosnowiec. Jak skomentujesz ten pojedynek?
– Pierwsze sekundy nie były najlepsze. Na szczęście szybko wyrównaliśmy i w późniejszym czasie to my strzelaliśmy. Cieszę się, że w końcu przed własną publicznością trafiliśmy dziewięciokrotnie. Po meczu jesteśmy zadowoleni.
Wasza ostatnia wygrana w Nowym Targu nie była najlepsza. Pewnie nie tak wyobrażaliście sobie rywalizację z najgorszą drużyną w Polsce na tym poziomie rozgrywek.
– Ostatnio, tak jak mówisz – nie graliśmy dobrze. Sztab i sami zawodnicy to powtarzali.
Z tego co pamiętam, to w tym sezonie jeszcze ani razu nie pokonaliście bramkarza rywala aż tyle razy. Jak taki wynik może wpływać na dalsze fazy sezonu?
– Nie możemy tego przegapić. Musimy po prostu grać. Gola trzeba strzelić – sam nie wpadnie do bramki.
Co jest najtrudniejsze w meczach z najsłabszymi rywalami takimi jak Podhale Nowy Targ czy wasz najbliższy rywal z Sanoka?
– W Sanoku gra się ciężko. Jedna z najważniejszych rzeczy na niekorzyść jest daleka podróż na miejsce. Po takiej długiej drodze ciężko jest z marszu wejść na lód.
Jak spędzasz te kilka godzin w autobusie?
– Po prostu śpię. Od czasu do czasu posłucham również muzyki.
Jakie utwory/muzycy znajdują się na playliście?
– Nie jestem zbyt wybredny. Nie ograniczam się do jakiegoś jednego rodzaju. Słucham zarówno polskiej jak i słowackiej muzyki. Preferuję bardziej dynamiczne rytmy (Tiesto).
Pytałem już o to Romana, ale zapytam również ciebie. Jak będziesz spędzał jutrzejsze święto – Mikołajki? Pamiętasz te czasy, gdy byłeś młodym chłopakiem?
– Moja żona z dziećmi pojechała do domu. Jak dzieci były grzeczne, jutro otrzymają prezenty.
