Choć strzelili gola jako pierwsi, finalnie to ich rywal z Tychów zapisał na koncie pierwszą półfinałową wygraną. Jak spotkanie podsumował zawodnik gości Michał Zając? Zapraszam do lektury wywiadu.

Pierwsza półfinałowa porażka za wami. Jak skomentujesz ten niedzielny wieczór?

Mieliśmy dobre wejście, zagraliśmy dobrą pierwszą tercję. Następnie można powiedzieć, że w kolejnych minutach wkradło się w nas coś niespodziewanego. Ta zdobyta bramka może pokazała, że możemy grać z nimi. GKS Tychy pokazał, że gra bardzo ostry hokej. W trzeciej odsłonie sędziowie zaczynają tracić panowanie nad spotkaniem. Zaczynają się niepotrzebne zagrania bez krążka. Po takim meczu walki wychodzą niepotrzebne kontuzję i urazy. Moim zdaniem mogli to zdecydowanie wcześniej przerwać. Poza tym uważam, że mecz był do wygrania. Szkoda drugiej tercji.

To wy bardziej dzisiaj przegraliście, niż GKS wygrał?

Po pierwszej bramce nabraliśmy wiatr w żagle. Graliśmy blisko siebie. Tak jak mówisz druga tercja była słaba w naszym wykonaniu. Tychy nas przycisnęły i później ciężko było nam wrócić.

W poniedziałek będziecie mieli kolejną szansę na odrobienie niekorzystnego wyniku. Co zrobić, by przechylić szalę zwycięstwa na waszą stronę?

Dużo będzie zależało od podejścia i tego jaki poziom narzucą sędziowie. Komfort zawodników powinien być priorytetem. Zdrowie zawodnika powinno być na pierwszym miejscu. Wiadomo, że jest to playoiff. Musimy wejść jutro tak jak dzisiaj. Następnie musimy poznać odpowiedź na pytanie co stało się w drugiej odsłonie. Mam nadzieję, że jutro wyrównamy stan rywalizacji.

Po ćwierćfinałach z Toruniem mieliście kilka dni na odpoczynek i regenerację. Nie należy zapominać również, że w sobotę odbyliście ciężki trening. Na co sztab zwracał wam szczególną uwagę?

Przypuszczaliśmy, że GKS Tychy będzie nas mocno atakował. Byliśmy na to przygotowani. W pierwszej tercji dobrze wypadliśmy. Musieliśmy uważać, by nie robić głupich kar. Niestety mam na swoim koncie jedną głupią karę z pierwszych dwudziestu minut. Mam nadzieję, że już się nie powtórzy. Nie widziałem tego pierwszego ostrzeżenia przy punkcie wznowień.

Jaka atmosfera panuje w szatni? Zapominacie o niedzieli i myślicie już o drugim półfinale?

– Wymazujemy tą dzisiejszą porażkę. Mamy bojowe nastawienie na jutro. Skupiamy się nad tym co przed nami. Najważniejsze jest by odnieść zwycięstwo. Nic innego nas nie interesuje.