Choć w serii wygrywali 3-1, o losach złotego medalu mogli rozstrzygnąć w czwartek, 3.04. Tak się jednak nie stało, i w sobotę staną przed kolejną szansą na zamknięcie finału na swoją korzyść. Opinią po meczu podzielił się Mateusz Bryk.

Jak skomentujesz dzisiejszy rezultat?

To nie było słabe spotkanie z naszej strony. Po raz kolejny w głupi sposób oddajemy inicjatywę. Każdy z nas popełniał niewymuszone błędy. Wydarzyły się również niepotrzebne kary. Nie ma sensu obwiniać kogokolwiek personalnie. Jesteśmy jedną drużyną i wszyscy bierzemy odpowiedzialność za ten wynik. Stworzyliśmy wiele okazji i spotkanie mogło mięć zupełnie inny rezultat. Dzisiaj się nam nie powiodło. GKS Katowice dziś się dobrze bronił. Uważam, że wynik nie oddaje przebiegu meczu, ale dzisiaj byli skuteczniejsi.

O porażce zadecydował brak skuteczności czy być może presja?

– Zabrakło po prostu skuteczności. Byliśmy odpowiednio skoncentrowani. Mamy wielu doświadczonych zawodników, którzy potrafią strzelać bramki. Widzieliśmy ich potencjał przez cały sezon. W tym spotkaniu w Katowicach być może wyczerpaliśmy limit szczęścia.

Pierwszy mecz w Katowicach mógłby być produktem premium Tauron Hokej Ligi?

– Myślę, że tak. Bez względu na to, że go przegraliśmy na sucho. Jeżeli wyrzucimy z głowy ten bałagan, przez który robimy sobie krzywdę – to ukażemy wówczas pełny obraz naszej drużyny. Będziemy wówczas w stanie spokojnie zaprezentować nasz potencjał. Wszystko jest w naszych rękach. Jeżeli sami sobie tego nie popsujemy, to jestem pewien, że zakończymy serię.

Czy GKS Katowice po dzisiejszym zwycięstwie będzie jeszcze trudniejsze do pokonania?

– Odpowiednia koncentracja i szczęście. Nie możemy zostawiać wszystkiego losowi. Wszystko jest w naszych rękach. Jesteśmy profesjonalistami sportowcami i cały sezon pracowaliśmy na to, gdzie obecnie się znajdujemy. Nie ma co spuszczać głów po porażce. Prawda jest taka, że nikt dokładnie nie zna tego, czy się jeszcze spotkamy w takiej konfiguracji w przyszłym sezonie. Nie wiadomo kto będzie grał w której drużynie. Ze względu na to, że budowaliśmy fajną drużynę – powinniśmy wyjść i zagrać w hokej.

W finałowej serii obserwujemy wasz szczyt formy?

– Myślę, że tak. Gdybyśmy grali konsekwentnie przez cały czas, to bylibyśmy w innym miejscu. Każdy z nas popełnia błędy. Nie popełnia błędów ten kto siedzi w boksie lub jest na trybunach. Jeżeli zagramy tak jak potrafimy przez sześćdziesiąt minut, to hokej będzie atrakcyjny.

Jak się domyślam serię chcecie zamknąć już w sobotę?

– W finale nie można odkładać czegoś na później. Wystarczająco dużo daliśmy już Katowicom. To będzie odpowiedni moment, żeby to zakończyć. Siódmy mecz to jest wielka niewiadomo. Jesteśmy pewni, że jest to w naszym zasięgu. Jak zagramy swój hokej na odpowiednim poziomie, to powinno być ok.