ECB Zagłębie Sosnowiec przy udziale powyżej 2100 osób zapisała komplet punktów. Po dość jednostronnym pojedynku pokonała przed własną publicznością STS Sanok 6:1. O kluczowych elementach wtorkowej rywalizacji porozmawiałem ze zdobywcą czwartej bramki, Ericiem Kaczyńskim.

Ten wtorkowy pojedynek nie mógł się dla was inaczej zakończyć. Jak skomentujesz dzisiejszą wygraną z ekipą z Sanoka 6:1?

Tego typu spotkania są dla nas trudne. Oczywiście wiedzieliśmy, że Sanok jest słabszy od nas, ale to my chcieliśmy się skupić na własnych założeniach taktycznych. Chcemy grać bezpiecznie w tercji obronnej. Dobrze zagraliśmy patrząc na wynik końcowy.

Zespół z Sanoka strzelił na 1:3. To wynikało z chwili roztargnienia?

Oczywiście błędy się zdarzają. Raczej rzadko da się osiągnąć czyste konto. Naszym celem było strzelić jak najwięcej oraz stracić jak najmniej.

Waszym celem przed startem było osiągnąć jak największą różnicą w bramkach, czy raczej piłkarski wynik?

Tak jak wspominałem wcześniej, chcieliśmy grać bez błędów. Naszym celem na to spotkanie było, żeby grać ciałem, wrzucać krążek do tercji przeciwników, oraz oczywiście oddawać jak największą liczbę strzałów na bramkę.

Sanok stracił do tej pory największą liczbę goli. Jednym z elementów w planie taktycznym było, żeby powiększyć dorobek strzelecki?

To oczywiście zmieniało się w trakcie. Na początku chcieliśmy zabezpieczać tercję obronną. Najlepszą obroną jest atak.

Wczoraj odbyły się wybory na prezesa PZHL – został nim Krzysztof Woźniak. Czy interesujesz się również tego typu sytuacjami?

Za bardzo nie śledzę. Szczerze nie mam pojęcia o tym.

Jakie masz indywidualne cele na ten sezon? Na jakim pułapie chciałbyś się zatrzymać?

– Nie mam takiego planu. Chce po prostu dawać z siebie wszystko. Wiem, że jestem młody, więc cały czas muszę wykonywać swoją pracę jak najlepiej potrafię. Cieszę się, że jestem elementem w tej fajnej grupie.

A jak ci się pracuję z fińskim szkoleniowcem? Te elementy „fińskiej szkoły” są widoczne w waszej grze.

Przez całe życie grałem w Stanach Zjednoczonych. Widzę elementy wspólne, takie jak ciężka praca oraz gra krążkiem. Cieszę się, że mogę z nim współpracować.

Jeśli możesz, to proszę o to, żebyś przybliżył czytelnikom jak to się stało, że możemy cię oglądać na polskich lodowiskach?

Śledziłem polską ligę od dawno. Oczywiście, nie sądziłem, że na tak wczesnym etapie trafię do Europy, Polski. Nie miałem wielu propozycji w Stanach. Swój pierwszy sezon spędziłem w Naprzodzie Janów w Młodzieżowej Hokej Lidze. Obecnie gram w ECB Zagłębie Sosnowiec.

To duży przeskok z pierwszej ligi do Extraligi?

– W MHL panuje chaos. Nie ma zbyt wiele elementów taktycznych. Tutaj mamy konkretne założenia, które trzeba realizować. W tercji defensywnej, neutralnej oraz ofensywnej te konkrety są inne. Cały czas musimy pozostać skupieni na tym.