Na pewno na długo zapamięta dzisiejszy występ przeciwko Słowenii Jakub Lewandowski, który zapisał debiut w seniorskiej reprezentacji Polski. O podsumowanie tych chwil poprosiłem Jakuba występującego w ostatnich sezonach w Czechach oraz akademickiej lidze NCAA w USA.
Jesteśmy z czterema punktami po dwóch pojedynkach. Dzisiejszy mecz ze Słowenią nie potoczył się po naszej myśli.
– Bardzo żałuję tego wyniku. Była szansa go wygrać w sześćdziesięciu minutach. Niestety zabrakło nieco skupienia. Przeciwnik cały czas gra taki sam hokej. Jest na przykro, że nie doprowadziliśmy tego meczu do końca.
Słowenia to jest/był faworyt do wygrania tego nowego formatu?
– Ciężko jest ułożyć to według klasyfikacji od najmocniejszej do najsłabszej drużyny. Każda z nich ma swój własny styl i gra nieco inaczej. My przede wszystkim musimy się skupić na sobie i prezentować najwyższy poziom.
Zwycięstwo na otwarcie dodało nam wiatru pod skrzydła?
– W czwartek hokeiści pokazali charakter. Wiadomo, że przed własną publicznością gra się lepiej. Ja obserwowałem go z wysokości trybun, więc ciężko mi powiedzieć jak to wyglądało z lodu. Kibicowałem jednak z całego serca i byłem szczęśliwy ze względu na korzystny wynik.
Piątek, 7.11.2025 r. zapamiętamy ze względu na twój debiut. Czym różni się obserwacja z trybun, a bezpośredni wpływ na lodzie?
– Dzisiaj miałem debiut, więc się stresowałem. Ogólnie bardziej stresuję się jak oglądam to z zewnątrz, niż z perspektywy lodowiska. To ciężkie pytanie, ale zawsze lepiej wygrywać.
Czy zostawisz sobie krążek/bluzę meczową na pamiątkę?
– Żałuję, że skończyliśmy go z porażką po dogrywce. Ta radość w związku z tym jest na minimalnym poziomie – o ile w ogóle jest. W głębi serca jestem szczęśliwy, że zagrałem dla Polski.
W sobotni wieczór kończymy sosnowieckie zmagania. Jak to skomentujesz?
– Szczególnie po porażce następuję tak zwany głód gry. Za wszelką cenę chcemy wygrać. Wiemy, że mamy jeszcze realną szansę by zająć pierwsze miejsce. Zrobimy wszystko, by tak się stało.
Gra przeciwko rywalom ze światowego topu jest trudniejsza niż przeciwko Litwie czy Estonii?
– Jak mówi pewne motto: gra się tak jak przeciwnik pozwala. Tego typu spotkania na pewno sporo uczą pod kątem szybkości podejmowania decyzji, czy grze na krążku.
