Na początek zapytam o smak zwycięstwa nad drugą drużyną Tauron Hokej Ligi – Re-Plast Unią Oświęcim?
– Jak każde zwycięstwo, smakuje dobrze. Zwłaszcza z zespołami wyżej notowanymi od nas. Każdy mecz jest dla nas ważny. Walczymy o jak najwyższe miejsce. Na pewno cieszy nas to wygrana. Tracąc pięć bramek nie wygląda to dobrze z naszej strony. Strzelając osiem wygląda to świetnie. Za dużo straciliśmy goli. Dla zawodników pod kątem taktycznym taki mecz jest koszmarem. Mamy wiele materiałów do przeanalizowania.
Gdybyśmy zrobili sondę przed to pewnie faworytem na papierze byłaby Unia. Tak się jednak finalnie nie stało.
– Od Pucharu Polski w Krynicy-Zdroju zaczynamy grać całkiem niezły hokej. Każdemu z nami będzie ciężko.
To nasza pierwsza rozmowa w związku z tym zapytam o przebieg transferu z Katowic do Jastrzębia-Zdroju?
– Transfer przebiegał tak jak zawsze. Otrzymałem ofertę i z niej skorzystałem. W Jastrzębiu czuję się dobrze, mamy fajną ekipę. Gram już od wielu lat w Polsce, więc znam się z każdym Polakiem w lidze. Nie miałem zatem problemów z aklimatyzacją. Będę jeszcze szczęśliwszy, jak będziemy grać nieco lepiej.

W niedzielę zgracie kolejny pojedynek u siebie. Tym razem powitacie GKS Tychy. Ta rywalizacja ze względu na jakość będzie podobna do tej z Unią?
– Wynik z Oświęcimiem był szalony. Oby jak najmniej takich spotkań dla zawodników. Tego typu starcia są atrakcyjne dla kibiców. Wracając do Tychów to będzie to trudna rywalizacja. Każda z poprzednich była wyrównana. Musimy się dobrze nastawić psychicznie, fizycznie i taktycznie.
Coraz większymi krokami zbliżamy się do najważniejszej części sezonu. Jakie macie cele na tą fazę? Masz ulubioną drużynę z którą chciałbyś się zmierzyć?
– Nigdy do tego w ten sposób nie podchodzę. Jeśli chcesz przejść dalej, musisz wygrać z każdym. To się nigdy nie zmienia.
Czy lata spędzone w GKS Katowice przekładają się na teraźniejsze relacje towarzyskie?
– Mogę powiedzieć, że w Katowicach mam przyjaciół. Niektórych chłopaków znam kilkanaście lat. Znamy się od dziecka. Mamy ze sobą stały kontakt. Nadal ich bardzo lubię. Myślę, że oni mogą to potwierdzić. Z klubem mam również dobre relacje. Nasze rozstanie przebiegało tak jak powinno. To jest nasza praca.

Jakub Ižacký po zawieszeniu z początku roku wrócił do składu. Jak ta przerwa wpłynęła na zespół?
– Kubę bardzo lubimy i szanujemy. To co się stało jest już za nami. Problemy z tym związane nie były po naszej stronie. Jakub wrócił i cieszymy się, że jest. To bardzo dobry i wartościowy zawodnik. Na pewno będziemy chcieli mu pomóc. Nie chciał zrobić tych kar w finale Pucharu Polski. Nikt celowo nie robi takich rzeczy.
Zabrakło mu wówczas zimnej głowy i doświadczenia w tego typu pojedynkach?
– Nie chciałbym się za niego wypowiadać. Najlepiej jak sam odpowie to na pytanie. Każdy z nas popełnia błędy. Hokej to sport w którym zespół, który popełni ich więcej odnosi porażkę. Tak zawsze było. Każdy ma po to kolegów, żeby to naprawili. My mu w tym szczególnie nie pomogliśmy. Tak samo tą porażkę bierzemy na siebie.
Ta stracona szansa na zdobycie Pucharu Polski jest jeszcze gdzieś z tyłu głowy?
– Ja już o tym zapomniałem. Siedziało mi to w głowie dość mocno przez dwa dni.

