Proszę o podsumowanie pierwszego zwycięstwa jastrzębsko-bytomskiego.

– Powiem krótka: jestem zadowolony z dzisiejszej gierki. Bramkarka z Jastrzębia utrzymała ich zespół w grze. Nasze zawodniczki nie grały tak skutecznie jak mogliśmy się od nich spodziewać. Ogólnie cieszymy się. Jutro kończymy tą 1/4 w Bytomiu i awansujemy do dalszego etapu. Naszym celem jest duży finał.

W perspektywie dużego finału o którym pan wspomniał jest rywalizacja z Kojotkami z Janowa?

– Na pewno Kojotki zrobiły duży progres. Trener Tomasz Marznica je dobrze poukładał. Naszym celem jest zdobycie kolejnego Mistrzostwa Polski.

To był mecz wprowadzający do rozgrywek w TLHK. Jak ocenia pan start od tej części sezonu?

Przez ostatnie dwa tygodnie trochę potrenowaliśmy. Ustaliliśmy wspólne schematy gry. Dwie pierwsze piątki są przygotowane do ciężkiej pracy. Cieszymy się, że nie straciliśmy gola. Co będzie później, to zobaczymy. Niezależnie czy będzie to Janów, Stocznia czy inny zespół.

Czy jest jakiś rywal szczególnie niewygodny dla was? Domyślam się, że śledził pan na bieżąco trwające rozgrywki?

– Trudno powiedzieć. Ode mnie się pan nie dowie z kim chciałbym grać. Play-Off jest dynamiczny. Dwa mecze trzeba wygrać, by grać dalej. Jestem pewny, że nasze bytomskie dziewczyny ten ostatni pojedynek wygrają. Jak wygrywasz ostatni mecz, wygrywasz Mistrzostwo Polski.