Jak oceniasz dzisiejsze starcie?
– Niestety przegraliśmy ten mecz. Wygrywaliśmy 1:0, ale przewagi zdecydowały o zwycięstwie gospodarzy.
Po takim początku i strzelonej bramce nie mogliście utrzymać korzystnego rezultatu. Z czego to wynikało?
– Niewykorzystane przewagi się na nas zemściły. Później straciliśmy gola. Niewykorzystane sytuacje się mszczą.
Ostatnio, gdy rozmawialiśmy w Trzyńcu – dobry humor był po waszej stronie. Czym różniły się te spotkania?
– Ostatnio wygraliśmy po dogrywce. Podobnie jak dzisiaj decydowały gry w przewadze. Jeśli nie strzelasz w przewagach goli, nie możesz liczyć na korzystny rezultat.

Ta przegrana boli tym bardziej, że dzieli was praktycznie aż 500. kilometrów. Ta długa podróż miała wpływ na dyspozycje?
– Przyjechaliśmy przedwczoraj, bo graliśmy mecz w piątek. Absolutnie podróż nie miała na to wpływu. Byliśmy przygotowani, ale tym razem się nie udało. Mam nadzieję, że będziemy dalej walczyć o to czwarte miejsce. Chcemy do końca wygrywać kolejne starcia.
Jakie cele postawił przed wami zarząd i sztab szkoleniowy?
– Naszym pierwszym celem jest awans do play-off. Mamy silną drużynę, więc chcemy dostać się do tej pierwszej czwórki, żeby mieć zapewnione miejsce w ćwierćfinale.

Każdy z zawodników z tyłu na kasku ma herb swojego państwa. To taka czeska tradycja?
– Każdy ma z tyłu kasku oznaczenie kraju. Mamy zawodników z Łotwy, Kanady czy Kirk z Wielkiej Brytanii. Takie rozwiązanie wprowadzili nasi kierownicy w klubie. To jest dla nas oraz kibiców fajna rzecz.
Nie mogę nie zapytać o przegrane w całości prekwalifikacje do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Minęło już od tego fakty kilka dni, w związku z tym czy masz jakieś wnioski? Jak przyjąłeś to porażkę i czy dalej masz to z tyłu głowy?
– Na pewno chcieliśmy wygrać. To było naszym celem, szczególnie, że byliśmy faworytami. Niestety nie udało nam się. Być może brakowało nam szybkości. Graliśmy za wolno. Po takiej przegranej cieżko się mówi. Oczekiwałem od siebie więcej. Myślałem, że nasza piątka da więcej z siebie i pomożemy drużynie. W ostatnim spotkaniu się staraliśmy, ale awans nam uciekł.
W kontekście zbliżających się Mistrzostw Świata – to, że nie jesteśmy faworytem – uwolni pełnie naszych możliwości?
– Rywale mogą nas zlekceważyć. To są Mistrzostwa Świata, w których na pewno rozegramy siedem meczów. Wszystkie musimy zagrać na sto procent. Wiadomo, że będziemy mieli krótki czas regeneracji. Ten element powrotu do dyspozycji będzie decydujący. Chcemy być również mentalnie przygotowani.

Jak będą wyglądały najbliższe tygodnie?
– Przegrane kwalifikacje nie miałyby znaczenia, ponieważ przy ewentualnym awansie z turnieju w Sosnowcu, mecze rozgrywalibyśmy dopiero po majowych Mistrzostwach Świata. Ta sosnowiecka porażka to zimny prysznic dla nas. Za darmo się nie wygrywa. Przed nami mecze kontrolne przed którymi musimy się z chłodną głową dobrze przygotować.
Z którym rywalem na MŚ Elity mamy realne szanse na korzystny rezultat?
– Będziemy się starać grać równo ze wszystkimi rywalami. Wiadomo, że awans do tej elitarnej grupy był naszym marzeniem. Jako dziecko każdy ze sportowców oglądał przed telewizorem rywalizacje najlepszych drużyn.

