O ulubionej kuchni, mieście oraz najbliższej rywalizacji o Mistrzostwo Polski, porozmawiałem z Kamilem Sadłochą, dla którego będzie to pierwsza okazja na zdobycie mistrzowskiego tytułu.
Wygrywacie czwarty mecz z GKS Tychy. Jak ocenisz przebieg tego spotkania?
– Nie było łatwo. To nie był nasz najlepszy mecz. Strzeliliśmy dwa gole w przewagach, a to zawsze cieszy.
Dzisiejsze spotkanie zakończyliście dość wysokim wynikiem 4:1. To był wasz cel, żeby zamknąć serię tak okazałym rezultatem?
– Cieszymy się z takiego wyniku.
To dla ciebie debiutancki sezon w Unii Oświęcim. Będzie ciężko z rywalem z Katowic?
– Jak grasz o stawkę, to zawsze jest ciężko. Przygotujemy się najlepiej jak potrafimy.
Jak spędzicie najbliższe dni?
– Jeszcze nie wiemy, czy dostaniemy wolne. Ten najbliższy czas jest dobry dla drużyny w powrocie po drobnych urazach. To jest najlepszy czas na powrót do pełni sił.
Jak się czujesz w Oświęcimiu?
– Czuję się bardzo dobrze. Czuję się bardzo dobrze, szczególnie, że gramy o te najwyższe trofeum. Jest miło, zawodnicy i miasto są fajne. Jestem zadowolony.
Co najbardziej lubisz?
– To małe miasta z bardzo dobrymi restauracjami. Bardzo lubię jeść. Podobają mi się bulwary.
Jaką kuchnię preferujesz?
– Włoską kuchnię. To jest moja ulubiona kuchnia. Nie jestem wybredny, więc każda mi smakuje.

