Rywalem KH Energi Toruń w ćwierćfinałowych pojedynkach jest JKH GKS Jastrzębie. Ze względu na to, że jastrzębianie finalnie po fazie zasadniczej byli na wyższym miejscu, mieli komfort rozpoczęcia serii playoff od domowych meczów przed własną publicznością. Miejscowi zawodnicy prowadzą w serii do czterech zwycięstw 2:0, i już w najbliższym czasie udadzą się do Torunia. Zapraszam do lektury pomeczowej rozmowy z Adrianem Jaworskim, hokeistą KH Energa Toruń.
Po dwumeczu do Torunia wracacie z bilansem dwóch meczów straty. Jak skomentujesz te ostatnie dwa dni?
– Do Jastrzębia-Zdroju jechaliśmy z założeniem, żeby wygrać choć jedno spotkanie. Nie ma co się oszukiwać, ale były też kontrowersyjne decyzje sędziów. Po części uważam, że nam nieco przeszkodzili na początku dzisiejszego spotkania. Ja ich z tego rozliczać nie będę. Szkoda, że mamy taki a nie inny bilans. W hokeju 5/5 gramy jak równy z równym z JKH. A w niektórych momentach jesteśmy nawet lepsi. Jedyne co u nas kuluje to te przeklęte przewagi. Jastrzębie gra dobrze w przewagach.
Jak podsumujesz generalnie ten pierwszy i drugi ćwierćfinał?
– Wczoraj zdecydowała kara meczu jaka została na nas nałożona i straciliśmy w niej bodajże dwa gole. Było nam później ciężko wrócić. Aczkolwiek dzisiaj Jastrzębie strzeliło dzisiaj jako pierwsi. W drugiej części ruszyliśmy. Nie układały się po naszej myśli niektóre decyzję sędziów. Jak już doprowadziliśmy do wyrównania, to straciliśmy głupio gola na trzynaście sekund przed końcem tercji. To było niepotrzebne. Dodatkowo gol piąty, który był samobójem. Trzeba przyznać, że JKH miało dzisiaj dużo szczęścia. Jak to się mówi „szczęście sprzyja może lepszym”. Więc dzisiaj może byli lepsi, choć osobiście tak nie uważam.
Co było czynnikiem, który was zablokował i po trzech trafieniach nie kontynuowaliście skutecznego strzelania?
– Nie można się oszukiwać. Zabrakło skuteczności – szczególnie po karze meczu Szymona Kiełbickiego. To był nasz moment, którego nie wykorzystaliśmy. Wcześniej też graliśmy przewagę. Na finał bramka, która tak naprawdę wpadła z niczego. Brakuje nam skuteczności, albo jest to efekt dobrej postawy Heikkinena, albo to jest nasza wina.
Nie chcę prowadzić tego wywiadu tylko patrząc na negatywy, więc zapytam o to jakie pozytywne elementy były widoczne na Jastorze?
– W hokeju 5/5 jesteśmy od nich lepsi. Wiemy, że przed własną publicznością to wygramy i zamkniemy serię do czterech zwycięstw w najbliższą środę, gdyż wtedy będzie szósty mecz, czyli możliwy wynik 4:2. Musimy nastawić się na ciężką walkę, twardo grać na bandach. Gramy na podobnym poziomie, jak i nie lepiej. Wrócimy do domu, odpoczniemy jeden dzień i wrócimy do treningów. W czwartek wygramy i już bilans będzie wyglądał lepiej.
Waszym celem na na ten tydzień jest na pewno wyrównanie na 2:2. Jak skomentujesz przyjazd na śląsk toruńskich kibiców na sektor gości?
– To bardzo cieszy, że za nami jeżdżą i nas dopingują. To jednak kawałek, by tu dotrzeć w licznym gronie. Ich wsparcie podnosi nas w trudniejszych momentach. Widać, że w nas wierzą. Bardzo im dziękuję. Mam nadzieję, że przyjadą tutaj jeszcze raz.
Tekst po autoryzacji
