Asystent selekcjonera, Grzegorz Klich opowiedział o swoich spostrzeżeniach po spotkaniach z reprezentacją Litwy, oraz omówił najbliższe plany i działania polskich kadrowiczów przed Mistrzostwami Świata Dywizji I, grupie A.
Jak skomentujesz dzisiejszą grę naszej reprezentacji?
– Widać było naszą dużą przewagę. Stwarzaliśmy wiele sytuacji stu procentowych, których nie wykorzystywaliśmy – więc wynik jest taki niski. Wydaje mi się, że przez większość czasu przeważaliśmy. Wystarczy spojrzeć chociażby na liczbę oddawanych strzałów – to po naszej stronie było ich 38, a Litwinów – 12. Za nami ciężki tydzień, więc widać też było zmęczenie. Część zawodników przez ostatnie tygodnie nie trenowała. Nie wszyscy mieli możliwość treningu po zakończonym sezonie. Musieliśmy mniej więcej wyrównać te dysproporcję. Nie było to nasze docelowe ustawienie. Idziemy dalej pracować. Ci co nie grali, wrócili mniej więcej do rytmu meczowego. To było naszym głównym założeniem.
Grając z przeciwnikiem teoretycznie słabszym, było widać jeszcze braki w realizacji założeń taktycznych?
– Było widać, że posiadamy większe hokejowe umiejętności. Ta różnica w wyszkoleniu jest również wyższa po naszej stronie. Litwini starali się zatrzymywać nasze ataki. Dlatego te wyniki były stosunkowo niskie.
Ze względu na terminarz i mecze finałowe THL nie mogliście skorzystać z gry hokeistów z Tychów i Katowic. Ilu z obecnych na zgrupowaniu na Jastorze i obecnych w Katowicach finalnie nie zobaczymy w dalszym etapie przygotowań?
– Dzisiaj podziękowaliśmy trzem zawodnikom. Są nimi: Jakub Ślusarczyk, Marcin Horzelski i Łukasz Kamiński. W najbliższym czasie do Krynicy dojedzie reszta zawodników. Tam będzie trzydziestu jeden hokeistów. W takim gronie będziemy pracować dalej. Kadrowicze, którzy grali w poniedziałek finał dostaną parę dni wolnego i przyjadą do nas (do Krynicy-Zdroju) się zregenerować i odpocząć. Skorzystamy w jednym ze spotkań również z tych zawodników.
Kiedy możemy się spodziewać jakiegoś oficjalnego komunikatu w tej sprawie?
– Wieczorem zostanie opublikowana lista trzydziestu pięciu zawodników. Po spotkaniach w Krynicy-Zdroju, ponownie w szerszym gronie spotkamy się w Sosnowcu. Tam zagramy z reprezentacją Włoch i również trzech zawodników zostanie wykreślonych z listy.
W jakim gronie pojedziemy docelowo do Rumunii?
– Dwudziestu trzech zawodników zostanie powołanych finalnie do Rumunii. Trzech bramkarzy i dwudziestu zawodników z „pola”.
Kilka miesięcy temu mogliśmy oglądać reprezentantów Ukrainy na meczach w Sosnowcu. Jak trener ocenia ich poziom?
– Oczywiście, to nasz bezpośredni rywal z grupy. To będą trudne mecze. Nasz skład również będzie lepszy. Wiadomo, że chcemy je wygrać, ale są to spotkania kontrolne, więc szukamy optymalnych ustawień piątek. To optymalna forma ma przyjść docelowo dopiero na Mistrzostwa Świata w Rumunii. W sparingach jeszcze nie wszystko funkcjonuje tak ja trzeba.
A jak procentowo to wygląda? Na jakim jesteśmy obecnie poziomie przygotowań pod MS?
– Wszystko nad czym chcemy jeszcze pracować mamy przygotowane. Po to są te mecze kontrolne, żeby jeszcze niektóre elementy doszlifować. Natomiast jeżeli chodzi o zestawienie kadry, to nie chciałbym procentowo jeszcze tego określać. Wydaje mi się, że każdy z graczy ma równe szanse na to, by znaleźć się w tej finalnej grupie.
Jesteśmy dzień po finałach Tauron Hokej Ligi. Zaskoczeniem jest zdobycie kolejnego tytułu przez GKS Tychy?
– Patrząc na to z perspektywy całego sezonu, to GKS Tychy zasługiwał na ten złoty medal. Mieli mocną drużyną i pokazali to między innymi w tej ostatniej rywalizacji. Katowice przy bilansie 1-3 wykonali niezły zwrot akcji i doprowadzili serię do remisu 3-3. Przez to ten finał był super, bo rozstrzygnął się dopiero w możliwie ostatnim terminie.
