W pierwszym meczu o brązowy medal hokeiści JKH GKS Jastrzębie wygrali 2:1 d. O pomeczowy komentarz poprosiłem, od niedawna ojca i strzelca złotego gola – Hannu Kuru.

Jak skomentujesz dzisiejszą wygraną?

Jak widziałeś, było to trudne obu zespołów szczególnie po przegranych półfinałach. Myślę, że było to dobre spotkanie. Znaleźliśmy sposób na to by wygrać. Teraz przed nami szansa na zakończenie sezonu przed własną publicznością.

To jedna z najważniejszych bramek zdobytych w barwach JKH?

W tym klubie, oczywiście. Będziemy mieli szansę wygrać brązowy medal już w kolejnym meczu. Cieszę się, że strzeliłem decydującą bramkę w dogrywce. Ktoś musiał strzelić. Dzisiaj szczęśliwcem byłem ja.

Jakie emocje ci towarzyszyły? Byłem zaniepokojony, gdy była sędziowie oglądali powtórkę na monitorze?

– Chciałem mieć większą celebrację, ale Taneli Ronkainen szybko mnie złapał. Próbowałem wydobyć z siebie więcej emocji, ale szybko mnie uścisnął.

Jakie są twoje oczekiwanie przed kolejnym spotkaniem?

Mam nadzieję, że będzie nam towarzyszyć duża liczba kibiców. Mam nadzieję, że zobaczą jak wygrywamy brązowy medal. Chcemy wygrać podobnie jak dzisiaj i zakończyć te play offy.

A jak się czujesz w Jastrzębiu?

– To dobry sezon. Klub mi w tym pomógł. Dał mi wszystko czego potrzebuje. Trudno pogodzić się z porażką w półfinałach z GKS Tychy. Szczególnie żałuję ostatniej rywalizacji na Jastorze. Chcieliśmy doprowadzić to meczu numer siedem, w którym wszystko było możliwe. To trudna porażka, ale teraz naszym celem jest wygrać ten medal.

Myślisz już o przyszłym sezonie?

Oczywiście, zobaczymy co się wydarzy. Nie mam jeszcze kontraktu na przyszły sezon, ale nigdy nie wiesz co się wydarzy.