Jan Sołtys podsumował pierwszy mecz rozegrany przed własną publicznością. Spotkanie zakończyło się w dogrywce, po złotym golu Bartosza Fraszki. Czwarta rywalizacja odbędzie się również w Oświęcimiu w niedzielę o godzinie 20:30.

W pierwszym finałowym meczu w domu przegrywacie po dogrywce z GKS Katowice. Jak podsumujesz dzisiejsze spotkanie?

Niestety przegraliśmy dzisiejszy mecz. Spotkały się dwie wyrównane drużyny. Czuliśmy, że spotkanie było w naszym zasięgu. Niestety przegrywamy w dogrywce.

Hokej to gra błędów. Jaki błąd popełniliście, dając szansę na złotego gola przyjezdnym?

Dogrywka to jest gra błędów. Niestety nie wykorzystaliśmy nieporozumienia Katowic, i akcja poszła pod naszą bramkę.

Jutro o godzinie 20:30 rozpoczniecie czwarte starcie w serii. Co zrobić, żeby ten wynik był inny to tego z soboty?

Mam nadzieję, że jutro osiągniemy korzystny wynik. Regenerujemy się i już jutro walczymy o drugie zwycięstwo.

Jaki masz sposób na szybką regenerację i powrót do pełni sił?

– Na to pracowaliśmy w okresie przygotowawczym w lato. Każdy ma jakieś swoje sposoby. Jeśli chodzi o mnie to zazwyczaj wchodzę do zimnej wody i na rowerek.

Co będzie decydujące w jutrzejszym starciu na szczycie?

Najważniejsze jest, żeby nie dać się ponieść emocją – jak w drugim meczu w Katowicach. Będziemy chcieli narzucić swoje tempo gry. Uważam, że dzisiaj fizycznie wyglądaliśmy bardzo dobrze.

W finałowej serii nie zdobywa się trzech punktów za wygraną w regulaminowym czasie gry. Jaki przekaz mieli wasi trenerzy po trzeciej odsłonie?

To jest finał i trenerzy nie muszą nas motywować. Sami wiemy o co gramy. Skupili się na taktycznych rzeczach.