Bez niespodzianki w starciu z Podhalem Nowy Targ. Jak skomentujesz dzisiejszy mecz?

Na pewno od początku nie mogliśmy zlekceważyć przeciwnika. Nie możemy odpuszczać grając z teoretycznie słabszym rywalem z Sanoka czy właśnie Nowego Targu. Nie raz doświadczyliśmy sytuacji, gdy głowami byliśmy gdzieś indziej. W pierwszej tercji nasza gra nie wyglądała najlepiej, wygrywaliśmy 1:0. Musieliśmy walczyć, żeby zdobyć kolejne gole. Na szczęście w drugiej odsłonie gra odwróciła się na naszą korzyść. Później w pełni kontrolowaliśmy to spotkanie. 

Ciężko rozkręcić się z outsiderem?

W ostatnim czasie mieliśmy problem ze skutecznością. Cieszą te wszystkie gole zdobyte na własnym lodowisku. Na pewno sprawiło to radość kibicom, którzy w niedzielę spędzili ten wieczór z nami. Cieszymy się z tego, że się udało. Być może to słabsze rozpoczęcie wynikało z podejścia, że na „jednej nodze” wygramy. W przerwie po tercji musieliśmy co nieco sobie powiedzieć w szatni.

Łukasz Nalewajka przed spotkaniem odebrał tablicę upamiętniającą jego 500 pojedynek w barwach JKH GKS Jastrzębie. Ty również należysz do tego grona. Co czuje zawodnik otrzymując takie wyróżnienie?

Ciężko powiedzieć, czy Łukasz czuję jakąś różnicę. Najlepiej by było spytać jego osobiście (śmiech). Oczywiście jest to ogromna satysfakcja, że dla tego klubu się tyle meczów rozegrało. Fajnie, że zostało to docenione. Cieszy takie podejście klubu. Dla Łukasza na pewno będzie to miało jakieś znaczenie. Na pewno cieszy się, że zagrał taką liczbę. Mam nadzieję, że dołoży jeszcze drugie tyle.

Pamiętasz kiedy otrzymałeś podobny upominek?

Pamiętam, że graliśmy wówczas na wyjeździe – ale szczerze mówiąc nie pamiętam dokładnie gdzie. Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałem, że ten moment nastąpił. Gdy wróciłem, kibice mnie zaskoczyli. Pamiętam, że na moim miejscu był duży baner „Kamil dziękuję za 500 +”. Baner mam do dzisiaj. To są miłe wspomnienia, za które dziękuję wszystkim, którzy byli w to zaangażowani. 

Do końca fazy zasadniczej pozostały dwa spotkania do rozegrania przed własną publicznością. Jak wspominasz minione miesiące?

Były wzloty i upadki. Mieliśmy te lepsze i gorsze momenty. Walczymy do końca. Wiemy co jeszcze możemy zyskać, stracić. W głowie powoli mamy już playoff. Po pauzie kadrowej mamy jeszcze dwa mecze. Na pewno będziemy musieli tą przerwę reprezentacyjną odpowiednio wykorzystać. Playoff to jest zupełnie inna gra. Nasza gra z perspektywy trwającego jeszcze sezonu nie wygląda najgorzej. Mamy zgrane piątk. Mam nadzieję, że wszyscy kontuzjowani zawodnicy wrócą do pełni sił.

Chciałbyś trafić na jakiegoś konkretnego rywala?

Nie mam jakiegoś szczególnego przeciwnika z którym chciałbym zagrać w tej pierwszej rundzie. Niezależnie z kim musimy zagrać na 100%. Gra się do czterech zwycięstw. Będziemy walczyć z każdym niezależnie na kogo wpadniemy.

To co wydarzyło się pod koniec grudnia (Puchar Polski) siedzi jeszcze w głowie?

Na pewno mniej niż wcześniej. Wiadomo, że podczas spotkań ze znajomymi to może ktoś coś jeszcze wspomni. Na co dzień już na to nie patrzymy. Skupiamy się na tym co jest i czeka nas w przyszłości.