W pierwszych rundach zmagałeś się z urazem, który uniemożliwiał grę. Jak się czujesz na ten moment? Odczuwasz jeszcze konsekwencje, czy grasz bez żadnych obaw?

Nie czuję się żle. Wiadomo, że brakuje tych spotkań. Pauza pokazała, że muszę jeszcze popracować nad. Meczów mam w tym sezonie niewiele. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym będzie coraz lepiej, żeby forma rosła.

Jaki dokładnie za uraz miałeś?

Miałem złamaną piątą kość śródręcza, czyli tak zwane „złamanie bokserskie”. Najważniejsze, że obyło się bez zabiegu.

Wynik z rywalem z dołu tabeli cieszy?

– Szkoda, że padły tylko trzy gole. Złapaliśmy trochę „niepotrzebnych” kar w tercji ataku. Później się trochę męczyliśmy ze zdobywaniem goli. Byliśmy wybici z rytmu gry. Brakuje nam skuteczności. Jeśli strzelilibyśmy więcej, na pewno byłoby spokojniej. Liczą się trzy punkty.

W trzeciej tercji zawrzało w tercji neutralnej. W tym zdarzeniu również brałeś udział. To był efekt jakieś wcześniejszej sytuacji?

Sanok cały czas tak grał: agresywnie do ciała. Niektórym brakowało cierpliwości. Chcieli wymierzyć karę po swojemu.

Kara meczu dla zawodnika gości wpłynęła na was motywująco?

Myślę, że nie. Wiemy co mamy robić. Nie patrzymy na rywalu, tylko skupiamy się na sobie, musimy podejmować decyzje. Mieliśmy pięć minut przewagi, w której dopiero pod koniec udało się wykorzystać. Podczas gier w przewagach musimy wrócić na właściwe tory. Był taki moment w sezonie, że każda w każdej przewadze zdobywaliśmy gola. Teraz to zastopowało. Musimy przypomnieć sobie jak to się robiło.

Do 7. Grudnia rozegracie jeszcze osiem spotkań. Zapytam o tą najbliższą potyczkę w Oświęcimiu – ciężko się gra z Mistrzem Polski?

To będzie ciężki mecz, patrząc na to z perspektywy ostatnich pojedynków z rywalami z dolnej tabeli. Musimy przygotować się na zupełnie inny hokej. Trenerzy na pewno zrobią wszystko, żeby nas przygotować dobrze taktycznie.

Ciężko się zmotywować do pojedynku z „ogonem” ligowym (Podhale Nowy Targ, Sanok)?

To są kwestie indywidualne. Niektórzy lubią takie rywalizacje. Niektórzy męczą się podczas trwania takich spotkań. Osobiście staram się podchodzić do pojedynków tak samo – nie patrzeć z kim akurat rywalizujemy. Muszę wyjść wykonać swoją pracę.