O podsumowaniu serii, możliwości gry po rocznej przerwie w Champions Hockey League – porozmawiałem z Krzysztofem Majkowskim, II trenerem Re-Plast Unii Oświęcim.

Półfinałowa seria z GKS Tychy właśnie się zakończyła. Jak trener podsumuje tą przedostatnią rundę?

Każdy mecz w tej serii był wyrównany. Każdy miał nieco inne oblicze. Może wynik końcowy tej rywalizacji tego nie pokazuje, ale tak naprawdę mocno musieliśmy o to walczyć. Zaczęliśmy od porażki u siebie. Może wtedy jeszcze nie byliśmy pod ścianą. Drugi mecz w Oświęcimiu musiał być wygrany. Dobrze, że przed meczami w Tychach wyrównaliśmy serie. W Tychach naszym celem minimum było jedno zwycięstwo. Finalnie stało się, że do Oświęcimia wróciliśmy po serii dwóch wygranych. To ustawiło nas w bardzo dobrej sytuacji. GKS Tychy po tych porażkach miał „nóż na gardle”. Nie mieli żadnego marginesu błędu. Na szczęście dzisiaj wykonaliśmy swoją pracę. Nie chcieliśmy przedłużać tej serii, no bo wiadomo jaki jest sport. Lepszej okazji na wygranie nie mogliśmy mieć. Po wygranym ostatnim meczu w Tychach po dogrywce, mecz u siebie przy komplecie publiczności.

W siódmej minucie kibice zoorganizowali kartoniadę. Widzieliście tą oprawę z ławki?

Pewnie wyglądało to fajnie. Ja tylko zerknąłem na chwilę. Musiałem skupić się na wydarzeniach na lodzie.

Czy tego typu akcje kibiców mają wpływ na zespół? Pytam bardziej o wpływ na obcokrajowców.

– To zależy skąd do nas przyszli. W Szwecji kibice podobnie reagują. Widziałem to na własne oczy. Tam oprawa meczowa jest podobna do atmosfery piłkarskiej. Jak kibice wspierają swoją drużynę, to przeciwnicy również to odczuwają. Przy takich kibicach na pewno wzrasta adrenalina. Wracając do ćwierćfinałów, to nasze lodowiska były pełne. Na pewno jest zapotrzebowanie na hokej. Jak będą emocje, dobre spotkania to kibice będą tłumnie przychodzili na mecze. Nie ma piękniejszej gry zespołowej niż hokej na lodzie. 

Mistrz Polski w tym roku będzie miał możliwość gry w Champions Hockey League. Ten fakt jeszcze bardziej motywuje, by ten cel osiągnąć?

To jest dodatkowy bodziec do walki o złoty medal. Dla klubu, zawodników pokazanie się na międzynarodowa arenie jest czymś niezwykłym. Coś o tym wiem, bo to przeżyłem dwa razy. Jest to na pewno duży czynnik motywujący.

Czy w przerwie patrzyliście na wynik w parze GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie?

Nie będę ukrywał, że w przerwie patrzyłem. Wiadomo, że ze względu na ciekawość, chcesz wiedzieć.

Czego możemy się spodziewać od waszych rywalizacji z Mistrzem z Katowic?

Fajnie się złożyło, że w finale zmierzą się dwie najlepsze drużyny po fazie zasadniczej. Katowice i Unia prezentowały przez sezon regularny najrówniejszą formę.

Przed nami końcówka marca. Jak będziecie spędzać te najbliższe dni?

Zawodnicy dostaną dwa dni wolnego. Potem mamy trzy dni treningowe i dzień wolnego. Następnie dwa dni treningowe i mecz.

Nad jakimi elementami pracuje się na tym etapie sezonu?

Wykluczamy jakie treningi siłowe, chyba, że masz na myśli czas na regenerację. Czeka nas regeneracja psychiczna oraz fizyczna. Te dwa pozwolą zawodnikom na odpoczynek od hokeja. Potem mamy zajęcia typowo pod rywala. Na pewno nic innowacyjnego nie wprowadzili w tym Play-Off. Obie drużyny się maksymalnie znają. To będą mecze walki, które mam nadzieję będą na najwyższym poziomie.