O nadchodzącym sezonie, ostatnich zmianach na szczeblu kierowniczym oraz ogólnej ocenie stanu polskiego hokeja porozmawiałem z Krzysztofem Woźniakiem, prezesem zarządu Tyski Sport S.A.

Tydzień temu (11.04) w mediach klubowych pojawiła się informacja o odejściu Wojciecha Matczaka. Jak skomentuje pan tą decyzję?

– Wojciech Matczak od jedenastu lat pracował jako kierownik sekcji. Był bardzo mocno związany z tyskim hokejem. Zrobił bardzo dużo dla GKS Tychy i śmiało mogę powiedzieć, że oddał dla klubu całe serce. Natomiast coś się kończy i coś się zaczyna. Szanuję decyzję, którą wspólnie podjęliśmy, żeby zakończyć współpracę. Budujemy nowy zespół na nowy sezon.

Czy wiadomo już kto będzie nowym kierownikiem sekcji? Będzie to osoba pracująca w klubie, czy ktoś z zewnątrz?

– O wszystkich ewentualnych zmianach będziemy informować na bieżąco.

Jakie cechy powinien posiadać idealny kandydat?

– W sporcie zawsze trzeba być przygotowanym na kilka wariantów. W momencie zakończenia współpracy z Wojciechem Matczakiem musieliśmy mieć plan B, C. Bo już teraz trwają rozmowy z zawodnikami, którzy wzmocnią drużynę. Dodatkowo dochodzi kwestia przedłużania kontraktów, dlatego mogę uspokoić kibiców, że pracujemy normalnie i odejście Wojtka w żaden sposób nie zaburzyło naszych działań.

Części z zawodników z końcem kwietnia kończą się aktualne kontrakty. Czy macie już plan na nadchodzący sezon?

– Oczywiście, cały czas spotykam się z trenerami. Mamy już określony plan i wiemy w oparciu o jakich zawodników chcemy zbudować skład na przyszły sezon.

Po Superpucharze i Pucharze Polski, GKS Tychy zdobył brązowy medal. Czy ten sezon możecie uznać za sukces, czy pozostaje jednak niedosyt związany z brakiem złotego medalu?

– GKS Tychy zawsze walczy o najwyższe cele. Zakończonym kilka dni temu sezonem na pewno nie jesteśmy zachwyceni. Superpuchar i Puchar Polski troszkę nam to osładza. Każdy te Puchary zamieniłbym jednak na złoty medal. To jest logiczne i zawsze to powtarzamy. Apetyt przed rozpoczęciem sezonu był bardzo duży. Zakontraktowaliśmy ciekawych zawodników. Był to zespół, który miał potencjał na walkę o złoto. Tak się nie stało. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski co nie zafunkcjonowało odpowiednio. Chcemy zbudować taki skład, żeby powalczył o najwyższe cele.

Za nami pierwsza tura wyborów samorządowych. W drugiej turze Maciej Gramatyka zmierzy się ze Sławomirem Wróblem. Miasto Tychy ma olbrzymi wkład – przede wszystkim finansowy – w funkcjonowanie klubu. Jak zamierzacie współpracować z nowym włodarzem miasta? Obawiacie się, że nowy gospodarz może być mniej przychylny hokejowi w Tychach?

– Wszystko okaże się, gdy poznamy oficjalne wyniki z drugiej tury wyborów. Na razie jest dwóch kandydatów, którzy deklarują dalsze wspieranie sportu. Miasto Tychy mocno nas wspiera i bardzo za to dziękuję. Nie możemy jednak opierać się tylko na dotacji. Klub cały czas pracuje nad pozyskaniem prywatnych sponsorów i ich lista sukcesywnie się wydłuża. Na ten moment wspiera nas ponad osiemdziesiąt podmiotów. Przed startem sezonu czeka nas wiele rozmów z biznesowymi partnerami. Już teraz chciałbym im podziękować za zaufanie i wzorową współpracę. Bez ich udziału gra o najwyższe cele nie byłaby możliwa.

W przyszłym roku ma powstać nowe, drugie lodowisko przy parku wodnym. To jest jeden z elementów mających wpływ na poprawę rozwoju klubu?

Kibicujemy temu projektowi i liczymy, że jego realizacja doczeka się finału. Druga tafla odciążyłaby główne lodowisko. Adeptów hokeja jest coraz więcej i chcielibyśmy, żeby hokej się rozwijał w Tychach jeszcze bardziej. Ten rozwój jest widoczny. Widzimy to w wynikach drużyn młodzieżowych. Trzymam kciuki i mocno wspieramy Miejski Ośrodek Sportu Młodzieżowego, aby zajmował jak najwyższe miejsca. Chcemy, żeby młodzi tyszanie przebijali się do pierwszego zespołu.

Wiemy, że od kilku miesięcy Pekka Tirkkonen pracuje jako główny trener GKS Tychy. Jak ocenia pan współpracę trenera Tirkkonena z drużyną? Jakie elementy musi dopracować?

Współpracę trenera z drużyną oceniam pozytywnie. Nie może być inaczej skoro zdecydowaliśmy się na przedłużenie kontraktu. Trener z takim doświadczeniem wie nad jakimi elementami musi popracować. Osobiście uważam, że więcej mamy do poprawy w ofensywie niż defensywie. To jest tylko moje zdanie. Na pewno trener będzie miał realny wpływ na budowanie nowego składu.

Po zakończonym sezonie rozpoczyna się giełda nazwisk i propozycji od różnych agentów w celu zaproponowania swoich przedstawicieli do gry w nadchodzącym sezonie. Ciężko jest przekonać nowych zawodników do reprezentowania trójkolorowych barw?

Myślę, że jako GKS Tychy mamy bardzo dużo do zaoferowania. Od lat uchodzimy za stabilny klub, który zawsze gra o najwyższe cele. Na końcu i tak wszystko sprowadza się do kwestii finansowych. Mamy określony budżet w ramach którego dobierzemy odpowiednich zawodników.

Gdyby mógł pan porównać klub z piwnego miasto do jakiegoś innego europejskiego klubu, to który z nich byłby najbliższy?

– Jeżeli chodzi o kwestie organizacyjne do w porównaniu do Czechów czy Słowaków – nie mamy się czego wstydzić. Natomiast jeśli chodzi o budżety, poziom hokeja, czy postrzeganie tej dyscypliny to wygląda to zupełnie inaczej. Masowość tego sportu u nas jest zdecydowanie mniejsza. W Czechach jest tysiąc lodowisk, a w Polsce trzydzieści. Jak byliśmy w Bolzano, czy we Francji to tamtejsze lodowiska nie są w świetnym stanie. Jeśli chodzi o nasz obiekt, czy organizację samego klubu – to nie mamy się czego wstydzić.

Który z europejskich klubów może być wzorem do naśladowania?

– Myślę, że najbliżej mamy aktualnych Mistrzów Czech – Oceláři Třinec. Mają imponującą hale i lodowisko treningowe. To jest małe miasto, a walczą o Mistrza Czech. Widać, że właścicielowi zależy na tym, żeby co roku zdobywać najwyższe laury. Jest to najbliższy, ale również dobry przykład. Hokej tam się bardzo rozwija. Możemy podpatrywać niektóre rozwiązania mimo wszystko fundamentalną różnicą jest popularność hokeja w Polsce i Czechach.

Czy reprezentacji Polski seniorów ma szansę na utrzymanie się na tym najwyższym, światowym szczeblu?

– Oczywiście, że szanse są zawsze. Z całego serca wierzę, że się utrzymamy. Wiemy, że jesteśmy wśród najlepszych zespołów na świecie. Będzie ciężko, ale życzyłbym sobie i całemu środowisku, żeby tak się stało. Po tylu latach przerwy, byłoby to spełnieniem marzeń.

Tekst po autoryzacji