Zapraszam do przeczytania wywiadu z Mateuszem Brykiem. Turniej EIHC w Sosnowcu zakończył się serią zwycięstw polskiej reprezentacji. Po zwycięstwach z Włochami, Słowenią oraz Węgrami, biało-czerwoni po ostatnim spotkaniu mogli cieszyć się ze zwycięstwa w starciach z zespołami z Elity lub rywalizujących na jej zapleczu.

Rok temu na tym lodowisku nie udało nam się przejść prekwalifikacji do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Co według ciebie zdecydowało o tym, że w tym roku było zupełnie inaczej?

Tamte prekwalifikacje nie poszły nam najlepiej. Ciężko to ocenić. To jest sport, więc różne rzeczy się dzieją. Mimo, że byliśmy faworytem, to odpadliśmy. Ten turniej po zmianach, które trener wprowadza – rośnie. Mamy potencjał z którym muszą się liczyć wszyscy. Bez względu na to z jakim przeciwnikiem przychodzi nam rywalizować.

Mógłbyś opowiedzieć o trzech największych zmianach względem ostatnich miesięcy?

Trzy będzie ciężko wymienić. Pojawiła się młodzież, która pokazuje, że chce grać. Mogą liczyć na to, że otrzymają szansę od sztabu. Należy również docenić obecność Tobiasza Bigosa w sztabie. Ten ruch wniósł sporo dobrego w naszej reprezentacji. Może kibic z boku tego nie widzi, ale dla nas są widziane zmiany od środka, które pomagają. On dzięki temu, że pracuje w Finlandii ma na co dzień styczność z nowoczesnym hokejem. Uczy i rozwija się cały czas. Fajnie, że jest okazja, żeby mógł przenieść to na taflę.

Zrobiło się nerwowa, gdy straciliśmy gola?

Nie. Wszystkie spotkania na tym turnieju przegrywaliśmy, ale byliśmy w stanie odwrócić to na naszą korzyść. Szliśmy cały czas przed siebie. Nie patrzyliśmy na to negatywnie. Przez cały czas realizowaliśmy założenia, które po prostu realizowaliśmy.

W przeciągu ostatnich dni graliśmy z reprezentacją Włoch, Słowenii oraz dzisiaj z Węgrami. Który z rywali sprawił wam najwięcej trudności?

Myślę, że mimo wszystko z reprezentacją Włoch. Momentami prowadzili grę i ciężko nam było się zaadoptować. Wiemy, że nasza liga odbiega tempem od pojedynków z takimi oponentami. Pozostali rywale byli mniej więcej na naszym poziomie. Wiadomo, że Włochów się najbardziej obawialiśmy. Oni budują reprezentację pod Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Chcą być w topowym składzie na przestrzeni czasu. Z tego powodu wszyscy zwracali na nich uwagę.

9 Listopada na Węgrzech przegraliśmy 3:5, teraz na rozpoczęcie turnieju w Sosnowcu wygraliśmy pewnie 5:2. Widać różnicę względem minionych kliku miesięcy.

Tamta drużyna była inna. Myślę, że pojawienie się starszych zawodników dało – można powiedzieć – jaśniejszy obraz tej drużynie. Mieliśmy okazję tym razem przed własną publicznością zmierzyć się ponownie. To my byliśmy górą, więc nie pozostaje nam nic innego jak tylko się cieszyć.

Po tym zgrupowaniu wkraczamy w ostatnie mecze Tauron Hokej Ligi w fazie zasadniczej. Myślami jesteś już w tym kolejnym etapie?

Zostały jeszcze trzy mecze. Teraz trzeba szybko przestawić się na swoje klubowe podwórko. Będziemy koncentrować się nad tym co przed nami. Całe szczęście obyło się bez większych kontuzji. No może poza Bartkiem, którego strasznie szkoda. Miejmy nadzieję, że go nie zabraknie w decydującej fazie. Życzę mu zdrowia i szybkiego powrotu do pełni sił.