Już dziś, w poniedziałek 30. grudnia o godzinie 18:30 oczy hokejowych kibiców skierowane będą na finał pomiędzy GKS Tychy i JKH GKS Jastrzębia. Tyszanie w pierwszym półfinałowym starciu wyeliminowali GKS Katowice, z kolei w niedzielę przed godziną 20:00 JKH wygrał z Re-Plast Unią Oświęcim 4:2. Krynickie rywalizacje stoją na wysokim poziomie. Publiczność zgromadzona w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz widzowie przed telewizorami obejrzeli szesnaście goli oraz pokaz niezwykłych interwencji w wykonaniu bramkarzy – między innymi: Johna Murraya przy strzale Bartłomieja Jeziorskiego oraz interwencja Linusa Lundina w drugiej tercji niedzielnego półfinału na pewno na długo zapiszą się w pamięci odbiorców.

STATYSTYCZNE PORÓWNANIE NAJLEPSZYCH GRACZY

W starciach tych śląskich drużyn, które zagrają w poniedziałek podczas finału należy zwrócić szczególną uwagę na najlepszego strzelca – Rasmusa Heljanko z GKS Tychy oraz MVP, Hannu Kuru. Ponadto najwięcej kluczowych podań należy również do Heljanki i Kuru oraz bohatera z poprzedniego roku – Filipa Komorskiego.

  1. Rasmus HELJANKO (GKS TYCHY) – 4 punkty (2 G, 2 A)
  2. Hannu KURU (JKH GKS JASTRZĘBIE) – 3 punkty (1 G, 2 A)
  3. Alan ŁYSZCZARCZYK (GKS TYCHY) – 2 punkty (2 G)
  4. Teemu PULKKINEN (JKH GKS JASTRZĘBIE) – 2 punkty (2 G)
  5. Filip KOMORSKI (GKS TYCHY) – 2 punkty (2 A)
  6. Martin KASPERLIK (JKH GKS JASTRZĘBIE) – 1 punkt (1 G)
  7. Matias LEHTONEN (GKS TYCHY) – 1 punkt (1 G)
  8. Emil BAGIN (JKH GKS JASTRZĘBIE) – 1 punkt (1 A)
  9. Mateusz BRYK (GKS TYCHY) – 1 punkt (1 A)
  10. Vilho HEIKKINEN (JKH GKS JASTRZĘBIE) – 1 punkt (1 A)

POZA TURNIEJEM: Bartosz FRASZKO (GKS KATOWICE) – 2 PUNKTY (2 G), Krystian DZIUBIŃSKI (RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM) – 2 PUNKTY (2 A), Jakub HOFMAN (GKS KATOWICE), Łukasz KRZEMIEŃ (RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM), Marcin KOLUSZ (RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM) – 1 PUNKT (1 G), Igor SMAL (GKS KATOWICE), Grzegorz PASIUT (GKS KATOWICE), Pontus ENGLUND (GKS KATOWICE), Albin RUNESSON (GKS KATOWICE) – 1 PUNKT (1 A).

WARIANT „A” – WSPÓLNE CELE DWÓCH SZKOLENIOWCÓW

Choć nie mogliśmy być pewni, które zespoły trafią do wielkiego finału ze 100% pewnością, nie jest zaskoczeniem odpadnięcie GKS-u Katowice i Re-Plast Unii Oświęcim. Bo przecież czy wcześniej nie byliśmy już tego świadkami? Historia zatoczyło koło, i to co miało miejsce w ubiegłorocznej serii, powtórzyło się również w tym roku. 

Faworytem spotkania jest JKH GKS Jastrzębie, ale sport nie lubi próżni i od czasu do czasu spotykamy się z pozornie niemożliwą sytuacją. Bo jak logicznie wytłumaczyć historię czterech porażek JKH w starciach z Unią Oświęcim? Nie było lepszego momentu na przełamanie. Oby podopieczni Róberta Kalábera nie wygrali tego już pod kątem mentalnym, bo mają korzystny bilans w lidze. Podejście mentalne, dyspozycja dnia oraz błysk liderów zdecyduje o przechyleniu szali zwycięstwa na swoją stronę. Przypomnę, że tyszanie tylko w dwudziestu pięciu procentach wykorzystali okazję do przełamania. 

Trener Kaláber za wszelką cenę będzie chciał powtórzyć przebieg ligowego starcia z ostatniej niedzieli. Jego podopieczni w dość pewny sposób po raz trzeci wygrali z ekipą prowadzoną przez fińsko-polski duet.

Ligowy bilans: GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie (2:3), (2:4), (3:1), (2:5).

PORÓWNANIE SKŁADÓW (2024 do 2023 roku)

Półfinałowy skład JKH i GKS w 2024 roku:

JKH GKS Jastrzębie: #1 Vilho Heikkinen (#21 Maciej Miarka), #4 Taneli Ronkainen, #59 Aleksi Mäkelä, #31 Mark Kaleinikovas, #47 Hannu Kuru, #49 Teemu Pulkkinen (2); #23 Jakub Żurek, #76 Emil Bagin, #82 Martin Kasperlik, #28 Szymon Kiełbicki, #29 Samuel Petráš; #17 Kamil Górny, #40 Niki Blomberg, #92 Maciej Urbanowicz (kapitan), #20 Łukasz Nalewajka, #8 Jakub Ślusarczyk; #5 Vratislaw Kunst, #3 Patryk Hanzel, #22 Radosław Nalewajka, #19 Tomasz Szczerba, #61 Michał Zając. Trenerzy: Róbert Kaláber, Rafał Bernacki.

VS

GKS Tychy: #33 Tomáš Fučík (#18 Kamil Lewartowski), #4 Olli Kaskinen, #12 Olaf Bizacki, #7 Matias Lehtonen, #81 Joona Monto, #91 Bartłomiej Jeziorski; #39 Olli-Petteri Viinikainen, #2 Valtteri Kakkonen, #88 Alan Łyszczarczyk, #5 Filip Komorski (kapitan), #61 Rasmus Heljanko; #6 Bartosz Ciura, #67 Bartłomiej Pociecha, #34 Mark Viitanen, #23 Wiktar Turkin, #14 Dominik Paś; #68 Mateusz Bryk, #22 Jan Krzyżek, #86 Danila Larionovs, #38 Mateusz Ubowski, #11 Mateusz Gościński. Trenerzy: Pekka Tirkkonen, Adam Bagiński.

Historyczne składy JKH GKS Jastrzębie i GKS Tychy z finału Pucharu Polski w 2023 roku:

JKH GKS Jastrzębie: #21 Maciej Miarka (#88 Jakub Lackovic), #16 Arkadiusz Kostek, #4 Patryk Wajda, #92 Maciej Urbanowicz (kapitan), #14 Dominik Paś, #25 Marcin Kolusz; #39 Olli Petteri Viinikainen, #76 Emil Bagin, #93 Jakub Ižacký, #26 Filip Starzyński, #Ratislav Spirko; #17 Kamil Górny, #91 Jakub Martiska, #28 Szymon Kiełbicki, #98 Dominik Jarosz, #24 Tuukka Rajamaki; #23 Jacob Hamilton, #61 Michał Zając, #8 Patryk Pelaczyk, #11 Robert Arrak, #20 Łukasz Nalewajka.

VS

GKS Tychy: #33 Tomáš Fučík (#18 Kamil Lewartowski), #96 Oskar Jaśkiewicz, #4 Olli Kaskinen, #91 Bartłomiej Jeziorski, #5 Filip Komorski (kapitan), #88 Alan Łyszczarczyk; #67 Bartłomiej Pociecha, #6 Bartosz Ciura, #9 Christian Mroczkowski, #89 Roman Rac, #8 Jakub Bukowski; #69 Mateusz Bryk, #14 Jan Jaromersky, #11 Mateusz Gościński, #23 Wiktar Turkin, #21 Pawło Padakin; #13 Illa Korenczuk, #12 Olaf Bizacki, #38 Mateusz Ubowski, #24 Radosław Galant, #71 Szymon Marzec.

ŚLĄSK HOKEJEM STOI

By znaleźć się w Turnieju FInałowym Pucharu Polski, należało po dwóch rundach plasować się wśród najlepszych czterech miejsc w ligowej tabeli. Tak się stało, i pod koniec roku w małopolsce odbywa się drugi rok z rzędu Puchar Polski. Wśród czterech najlepszych drużyn znalazło się trzech przedstawicieli województwa śląskiego oraz reprezentant małopolski – Re-Plast Unia Oświęcim.

Małopolska Re-Plast Unia Oświęcim oraz śląski GKS Katowice zakończyły hokejowe zmagania już po półfinałach. Jako pierwsi o tym, że finał nie dla nich przekonali się podopieczni duetu Jacek Płachta – Ireneusz Jarosz. Dzień później, czyli w niedzielę z turniejem pożegnała się Re-Plast Unia Oświęcim z debiutującym na ławce trenerskiej – Krzysztofem Majkowskim na czele. Oczywiście nie jest to debiut pracy na najwyższym poziomie w Polsce, ponieważ przez wiele sezonów nowy sternik Unii współpracował z GKS Tychy.

Czy działacze z prezesem Mariuszem Sibikiem na czele utrzymają Majkowskiego w takiej konfiguracji? Przypomnijmy, że jesteśmy w trakcie sezonu zasadniczego, gdzie do serii playoff pozostało kilka pierwszych miesięcy w Nowym Roku. Czy znajdzie się chętny do prowadzenia Mistrzów Polski? Czy jest odpowiednio dużo czasu, by zespół poczuł chemię i nauczył się współpracować z nowym trenerem? Jakie jest najlepsze rozwiązanie dla klubu, który po wielu latach wrócił na szczyt? To są dość oczywiste pytania jakie nasuwają się po rezygnacji Zupancica sprzed kilku dni.

CZY BĘDZIE TO POWTÓRKA Z UBIEGŁEGO ROKU?

Pozytywnie na to pytanie na pewno odpowiedzą fani GKS Tychy w całej Polsce. Na inny wynik finału liczą zwolennicy klubu z Jastrzębia-Zdroju. Dwanaście miesięcy temu pierwsza tercja pozbawiona była trafień. W drugiej odsłonie zawodnicy z Tychów trafili dwukrotnie. Po piętnastu minutach przerwy jastrzębianie wrócili do gry po trafieniach nieobecnych w tegorocznej kadrze: Roberta Arraka (obecnie KH Energa Toruń) oraz Dominika Pasia (obecnie GKS Tychy) po podaniu Filipa Starzyńskiego. Biorąc te oraz inne nieobecności pod uwagę, wiemy, że wsród przedstawicieli Jastrzębskiego Klubu Hokejowego są nowi liderzy, którzy na pewno wezmą na swoje barki ciężar tej rywalizacji.

Sześćdziesiąt minut nie wystarczyło do rozstrzygnięcia pojedynku. Niezbędna była dogrywka, którą bezlitośnie wykorzystał urodzony w Warszawie, kapitan tyszan. Nigdy nie dowiemy się co by było, gdyby Jakub Ižacký zachował się bardziej odpowiedzialnie i nie doprowadził do osłabienia swoich kolegów. Jego reakcja na stratę gola świadczyła o tym, że zrozumiał, że zrobił coś najgorszego co mógł wówczas wykonać. Osłabił zespół i w konsekwencji przyczynił się do straty szansy na wyszarpanie Pucharu z rąk Trójkolorowych.

KARA MECZU = ODPADNIĘCIE DRUŻYNY

Nie najlepiej półfinałowe starcia wspominać będą Christian Mroczkowski (GKS Katowice) i Krystian Dziubiński (Re-Plast Unia Oświęcim). Elementem wspólnym tych sytuacji jest konkluzja potwierdzająca pewną regułę, że jeśli zawodnik z twojej drużyny otrzyma decyzją sędziów karę meczu finalnie przegrywa kosztem awansu zespołu przeciwnego. Ten pierwszy zdecydował się na atak łokciem na głowę Filipa Komorskiego w drugiej odsłonie, a kapitan Unii i reprezentacji Polski dokonał tego pod koniec regulaminowego czasu gry.

PIERWSZY STRZELASZ, WYGRYWASZ!

Tegoroczne półfinały przedstawiają sytuację w której zespół, który jako pierwszy pokonuje golkipera, finalnie przechodzi dalej. Pokazał to zarówno GKS Tychy jak i JKH GKS Jastrzębie. Zupełnie inaczej było w drugiej krynickiej edycji. Tam zdobywca pierwszego gola w półfinale przegrywał i nie znajdował się w finale. W finale sytuacja wyglądała inaczej, podobnie jak w tym roku w dniach 28 i 29.12. Na szali tego poniedziałkowego starcia jest jedenasty tytuł dla GKS Tychy lub piąty w dziejach JKH. Którzy z trenerów wymyślą skuteczniejszą taktykę? Czy zawodnicy będą w stanie w pełni wykorzystać własne możliwości?

JEŚLI KARNE, TO CZEKA NAS ZMIANA BRAMKARZA?

Rok temu podczas półfinału pomiędzy GKS Katowice i JKH GKS Jastrzębie, trener Róbert Kaláber dokonał zmiany podczas serii rzutów karnych. Jedynką w bramce ekipy z Jastrzębia-Zdroju był Maciej Miarka, którego po dwóch pierwszych najazdach GKS Katowice zastąpił Jakub Lackovic. Po bezbramkowej dogrywce niespodziewanie dla wszystkich (oprócz sztabu JKH z trenerem Kalaberem na czele) zaczął rozgrzewać się Lackovič , który po ponad sześćdziesięciu minutach w boksie wszedł za niego do bramki.

Strzelanie na bramkę rozpoczęli zawodnicy GKS-u Katowice. Ben Sokay oraz Rastislav Špirko nie wykorzystali szansy. Mateusz Michalski oraz Emil Bagin znaleźli sposób na rywala. Po tej fazie Maciej zjechał do boksu. Trzecią serię z nowym bramkarzem rozpoczął Grzegorz Pasiut, który zmarnował szansę. Marcin Kolusz, Bartosz Fraszko, Jakub Ižacký wykonali ten techniczny element tak jak należy. Olsson miał okazję do przedłużenia serii, jednak jej nie wykorzystał kończąc mecz z porażką.

Zapytany po meczu trener powiedział podczas wywiadu z TVP Sport, że mają dwóch dobrych bramkarzy. „Obydwaj zrobili to co powinni” – skonkludował szkoleniowiec znad czeskiej granicy.