Zapraszam do odsłuchania rozmowy z trzynieckim obrońcą, Richardem Nedomlelem. Porozmawialiśmy tuż po zakończony po dogrywce wygranym spotkaniu przeciwko Rycerzom z Kladna 3:2.

Jak skomentujesz dzisiejszy występ?

– To nie było najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu, ale liczą się dwa punkty, które zdobyliśmy. Wiemy, że potrafimy grać lepiej, bardziej inteligentnie. Z tego typu doświadczeń wyciągamy wnioski. Jesteśmy zadowoleni z tych punktów. Na koniec sezonu każdy punkt ma znaczenie.

Również w tym sezonie masz specjalny zielony kask na sobie. Ma to dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie? To dla ciebie coś ważnego?

– Mam też swój standardowy. Ten kask przyznawany jest dla hokeistów, którzy mają największą liczbę bloków. Dobrze jest go mieć, ale z drugiej strony mam również czerwony – czyli identyczny  jak moi koledzy z drużyny.

Rycerze słyną ze swojego poprzedniego właściciela, Jaromira. Od tego sezonu w roli dyrektora występuje również inna czeska legenda Tomas Plekanec.

– Przyznam szczerze, że nawet o tym nie wiedziałem. Oczywiście doskonale znam legendę, Jaromira Jagra. To jest mój idol. Za każdym razem, gdy przeciwko niemu gram mogę powiedzieć, że spełniam marzenia. Kiedy byłem młody powtarzałem, że chce być taki jak były właściciel. To wspaniały zawodnik, już po pięćdziesiątce.

Dzisiaj z powodu kontuzji nie było go w Trzyńcu. Tęsknisz za nim?

– Dzisiaj go brakowało, ale w ubiegłym sezonie graliśmy przeciwko sobie.

Domyślam się, że tutaj mieszkasz. Co lubisz robić w tym niewielkim czeskim mieście?

– Mieszkam dosłownie pięć minut od Werk Areny. Lubie wychodzić na spacer z moim psem i dziewczyną. Chodzimy wokół i  lubimy taką formę aktywności. Cieszymy się z otaczającej nas przyrody. 

We wtorek zagracie również przed własną publicznością. Czego się spodziewasz?

Wiemy, że będzie podobnie jak podczas meczu w Pardubicach. To ciężki rywal, z którym nie gra się lekko. Grają inteligentnie, wygrali w poprzednim sezonie tytuł. Na pewno jesteśmy na nich przygotowani.