W pierwszym meczu z reprezentacją Włoch w Sosnowcu, reprezentacja Polski przegrała 2:3. O podsumowanie piątkowego spotkania poprosiłem selekcjonera, Róberta Kalábera.
Jak skomentuje Pan dzisiejszą porażkę?
– To był słaby mecz. Brakowała nam energii, widać było słabe poruszanie się zawodników na lodzie. Przeciwko takiemu przeciwnikowi, gdy się tak gra – ciężko o pozytywny rezultat. Ponadto graliśmy zbyt skomplikowanie, przeciągaliśmy zmiany. To był nasz problem. Na początku spotkania wynik ratował nam nasz bramkarz. Wynik w pełni nie oddaje tego w jaki sposób dzisiaj byliśmy dysponowani.
Wiemy, że reprezentacja od kilkunastu dni ma zgrupowanie – najpierw w Jastrzębiu-Zdroju, później w Krynicy, a obecnie w Sosnowcu. Ta słaba postawa naszej kadry wynika z przeciążenia?
– Nie wiem z czego to wynika. Tak jak mówiłem, mamy grupę hokeistów, którzy mieli być w optymalnej formie. Ci którzy ostatnio nie grali, mieli czas, żeby odpocząć. Zawodnicy, którzy pożegnali sezon ligowy jako pierwsi – na pewno mają ciężkie tygodnie za sobą. Z kolei finaliści THL mieli cztery dni przerwy. Po tak długim sezonie i krótkim odpoczynku, ciężko wejść na wysoki poziom. Wiemy o tym wszystkim, ale liczyliśmy, że lepiej będziemy się prezentować.
Jutro poznamy grono 23 zawodników, którzy pojadą na Mistrzostwa Świata do Rumunii. W jakim stopniu ta kadra może się jeszcze zmienić?
– Dużo. Przed dzisiejszym spotkaniem myślałem o kosmetycznych zmianach – może dwóch. Jednak po dzisiejszej rywalizacji myślę, że tych roszad będzie dużo więcej.
Patrząc na naszych kwietniowych rywali, czyli Litwinów, Ukraińców oraz Włochów – co możemy powiedzieć o tych ostatnich?
– To są dobrze wyszkoleni zawodnicy, którzy dobrze poruszają się na łyżwach, dobrze rozgrywają krążek. Widać, że w reprezentacji grają w dwóch – trzech zawodnikach – tak jak w klubie. Wiedzieliśmy, że przeciwnik jest wymagający. Jako Polacy musimy znaleźć klucz do zwycięstwa.
Grając w klubach takich jak HC Bolzano, na pewno trzeba posiadać wysoki poziom. Widać tą różnicę później na lodzie?
– Nie. My gramy po prostu na niższym poziomie, niż graliśmy na EIHC w lutym. To wynika z tego, że wówczas do dyspozycji mieliśmy wszystkich hokeistów w meczowym obciążeniu. Tutaj mamy problem, żeby grali na poziomie, jaki prezentowali podczas ligowych rozgrywek.
Na jakiej pozycji będziecie mieli największy ból głowy, by wybrać najlepszych z najlepszych?
– Na każdej pozycji. Po tym spotkaniu nie mam pretensji do bramkarza, który nas dzisiaj kilkukrotnie ratował. Podejmowaliśmy dziś zbyt skomplikowanie w obronie. Podobnie wyglądało to w ataku. Graliśmy na stojąco, wybijając krążek po rogach lodowiska. Tak nie chcemy grać.
Jutro nie będzie zbyt wielu okazji do rozmowy. W związku z tym dzisiaj poproszę o życzenia wielkanocne dla kibiców?
– Życzę udanych świąt, pełnych odpoczynku. My przed sobą mamy jeszcze sporo pracy. Przed Mistrzostwami musimy jeszcze mocniej zakasać rękawy i ciężej pracować.
