Bramkarz aktualnych Mistrzów Polski – Tomáš Fučík – opowiedział o przebiegu dotychczasowych treningów i sparingach z mocnymi rywalami. We wtorkowy wieczór podopieczni Pekki Tirkkonena ulegli zespołowi z drugiego poziomu rozgrywkowego w Czechach 1:3.

Dzisiejsze spotkanie zakończyło się porażką 1:3. Jak ocenisz dzisiejszy pojedynek z zespołem z drugiego poziomu rozgrywkowego w Czechach?

– Podobnie jak poprzednio mieliśmy ciężki start. Podobnie jak ostatnio podczas wyjazdu. W pierwszej tercji naszym największym mankamentem było przyzwyczajenie się do tempa. W trakcie sezonu gramy jednak z drużynami z nieco mniejszą intensywnością. W drugiej odsłonie wyrównaliśmy nasz poziom i zaczęliśmy realizować mniej skomplikowane warianty. Z tego tytułu stawialiśmy większą presję na ich bramkarza. Od momentu, gdy wyrównaliśmy wynik – dalsza część tercji nie wyglądała żle. W ostatnich dwudziestu minutach dostaliśmy kolejną lekcję hokeja. Było widać, że nie mieliśmy siły. Jeśli dobrze liczę, to w ostatnich pięciu dniach rozegraliśmy trzy sparingi. Nie chcę tym tłumaczyć powodów porażki. Ten wysiłek na pewno miał wpływ na naszą dyspozycję. Czescy hokeiści często kierowali gumę w naszym kierunku przez co sprawiali nam trudności. Ten wynik oddaje rzeczywisty przebieg.

Czesi z Damianem Tyczyńskim – z każdej sytuacji kierowali krążek w twoim kierunku. Z czego wynikało to, że po wyrównaniu nie poszliście za ciosem?

– Cały czas mamy problem, żeby dostosować nasz poziom do szybkości realizacji założeń. Kolejnym słabym momentem była gra na bandach. W ostatnich spotkań mieliśmy styczność z zawodnikami o dużych parametrach wagowych. Na ten moment sprawia nam to duży problem. Tego typu doświadczenia sprawią, że w kolejnych tygodniach – podczas Hokejowej Ligi Mistrzów – będziemy walczyć z tego typu hokeistami. Oczekuję, że w najbliższych dniach będziemy rywalizować z tego typu sportowcami.

Za kilka tygodni ruszą kolejna edycja Tauron Hokej Ligi. Czy na bazie ubiegłorocznych doświadczeń Re-Plast Unii Oświęcim wyciągnęliście lekcję, której chcecie uniknąć? Jak skutecznie połączyć grę z najlepszymi europejskimi drużynami z naszą ligą?

– Każde doświadczenie gry polskiego klubu w Lidze Mistrzów jest cenne. Po rozmowie z zawodnikami podczas zgrupowań reprezentacji Polski zawsze powtarzali, że z perspektywy hokeisty jest to fajne doświadczenie. Z drugiej strony jest to bardzo wymagający czas. W tych spotkaniach (Ligi Mistrzów) nasi ligowi konkurencji za zwyczaj tylko się bronią. Te cenne europejskie doświadczenia miały wpływ na postrzeganie. Wymagano od nich, że będą dominować. Dopiero na przełomie grudnia i stycznia wracali fizycznie do siebie. Mam nadzieję, że mamy plan na który będziemy odpowiednio przygotowani. Najważniejsze oprócz dyspozycji fizycznej jest podejście mentalne. Nie mam nic do stracenia, więc chcemy skupić się przede wszystkim na lidze, oraz dobrych występach z rywalami z najwyższej półki.

Wiadomo, że sparingi – to jeden z elementów przygotowania do rozgrywek krajowych. Na jakim etapie jesteście obecnie?

– To jest sezon w którym przygotowywałem się w ścisłej współpracy ze swoim trenerem. Oceniam to bardzo pozytywnie, ze względu na to, że po raz pierwszy realizowałem wspólnie cały trening. Skupialiśmy się nad prewencją przed kontuzją. W poprzednim sezonie broniłem wszystko, ale kibice nawet nie wiedzą o moich mniejszych urazach z którymi trenowałem i grałem. Nasze przygotowanie na lodzie odbywa się jeden raz dziennie na lodzie. To jest dobry krok. Treningi są krótsze niż te jakie pamiętam w GKS Tychy. Są krótkie, ale bardzo intensywne. Myślę, że są dobrze ustalone z trenerem przygotowania fizycznego. Z tego punktu widzenia jestem zadowolony. Bardzo się cieszę, bo nie zawsze tak było. Dotychczasowe przed sezonowe spotkania pokazały nam, że mamy jeszcze wiele do nadgonienia.

Po wygranym złotym medalu w poprzednim sezonie oczekiwania wobec Mistrzów Polski są zawsze na najwyższym możliwym poziomie. W szerokim składzie macie wielu młodych zawodników, którzy na tym seniorskim poziomie zdobywają pierwsze szlify. Co radzisz tym młodszym? Pytają cię o opinię w jaki sposób najlepiej przygotować się do zmagań na dwóch kierunkach?

– Jak sobie przypomnę siebie, gdy miałem osiemnaście lat – to miałem wokół siebie wielu bardzo dobrych ludzi. W swoim najbliższym otoczeniu miałem wielu Mistrzów Świata. Byłem drużynach, gdzie byli zawodnicy z niesamowitym cv. Byłem młodym bramkarzem, który nie wiedział, co znaczy „duży hokej”. Niestety nie byłem mentalnie przygotowany na ten duży świat hokeja. To jest ciężkie nauczyć zawodnika, że staje się lepszym tylko poprzez ciężką pracę i zdobyte doświadczenie. Ważne jest również by być empatycznym. Z jednej strony mogę im przekazywać wiedzę, ale nie każdy jest otwarty na przyswojenie tych informacji. Patrząc z własnej perspektywy – szukałem tej wiedzy z każdej możliwej strony. Może nie wszystko co usłyszą jest dla nich dobre, ale powinni być otwarci na tego typu podpowiedzi. Każdy ma swoją drogę do celu.

Co chciałbyś powiedzieć tyskim fanom, którzy mają oczekiwania wobec was zawodników i szerzej wobec klubu?

– Jesteśmy na etapie przygotowań. Z Porubą wygraliśmy 4:2 i wszyscy się cieszyli. W tym czasie nie chodzi wyłącznie o pozytywny wynik, a sposób realizacji przygotowań. Za sobą nie mamy standardowych rozjazdów. Przed „treningiem właściwym” również trenujemy. Jest tego całkiem dużo. Ostatnie sparingi były trudne ze względu na panujące warunki atmosferyczne na zewnątrz. To na nas bardzo wpłynęło. Na razie nie jesteśmy przygotowani na sto procent, jesteśmy zmęczeni. Czekamy na ostatnie starcie przed Ligą Mistrzów. Po tym będziemy mieli tydzień, podczas którego nieco zwolnimy.